MONTRMARTRE
Przed bazyliką Secre Coeur wystawiał swoje obrazy,
Zdecydowanym krokiem komunardów wychodzące z ram
Wizje przyszłości, której na imię jest Świt.
Na drucie kolczastym, rozciągniętym między drzewami
W zastępstwie przewodu telefonicznego, rozwieszał zakrwawione
Koszule. To nowa forma sztuki - mówił - może nie czysta
Ale jakże użytkowa. Zaufajcie moim płucom zżeranym
Przez trzeźwe spojrzenie, które zabrania mi grać na tubie
W górniczej orkiestrze. Moje samotne występki
Z bagnetem wykopanym spod psiej budy, przykrywki
Rzuconych kości i nie spełnionych oczekiwań, podyktowane są
Troską o was, ofiary samozwańczych dyspozytorów cudzej krwi.
W jego rękach bagnet stawał się lirą, na której wygrywał
W rytmie Marsylianki melodie pachnące maciejką.
Z uszami w mące futrzanych kołnierzy odchodziliśmy
Sciskając karnety balowe. Był karnawał.
Nasze miejsce zajmowała policja.
14 czerwca 1974 r.
Stefan Kosiewski
audio: https://gloria.tv/post/sRudfJM6Y28D2vnDsBp6cDbHE
https://sowafrankfurt.wordpress.com/2020/06/24/bilans-prezydentury-andrzeja-dudy-na-zero-fraszka-m79-szczegolnie-zuchwaly-w-usa-fo-von-stefan-kosiewski-ssetkh-zech-tarcza-4-0-magen-david-pandemia-psychozy-zr/http://sowa-magazyn.blogspot.com/2020/06/gdzie-pracowa-jarosaw-kaczynski-w.html?view=sidebar